poniedziałek, 6 października 2014

Powoli pakuję się ...

Tak naprawdę to jeszcze nie powiedziałam dlaczego powstał ten blog...

Nie, nie na złość Futrzatemu, chociaż fajnie by było :)
Nie dlatego również, kochana Pani S, żeby Futrzatemu i innym cichcem, zza blogowego węgła, ogonki poobrabiać. Też fajnie by było... :).

Jak już wspomniał Futrzaty, w sposób wytworny wiadomy tylko sobie, kocham "szlajać" się po świecie. Charakter jakiś taki wędrowny... Jeszcze dobrze do domu nie wrócę, walizek nie rozpakuję a już mam w głowie następny wyjazd. Z tym rozpakowywaniem rzeczywiście mam problem, bo rozpakować to " pikuś". To trzeba wyprać a co gorsza WYPRASOWAĆ. A kto normalny kocha prasować...

Gdzie już byłam? 
W wielu, wielu miejscach. A jeszcze w więcej wielu nie byłam :).
Całe szczęście, że Puszkowy ma świętą cierpliwość i mojemu jeżdżeniu paluchem po mapie z lekką tylko trwogą się przygląda. Charakter, na szczęście, ma podobny i świat też go wzywa ale w moim świecie podróżniczym więcej jest morza i palm a w jego tras do obdeptania :). Ale przecież zawsze można to jakoś pogodzić i chwile cierpienia w środowisku nie zawsze dla mnie naturalnym mijają szybko i w miarę bezboleśnie :)

A teraz znów się powoli pakuję. Już za kilka dni zaczyna się następna " podróż życia".
Tych podróży życia już kilka zresztą było, bo jak tylko nauczyłam się czytać wyobraźnia natychmiast podsunęła obrazy krain czekających tylko na mnie, Puszkową, mórz i oceanów szumiących tylko dla mnie i inne takie wyobrażenia, jakie mogą powstać w głowie kogoś kto wychował się na " Tomkach" Alfreda Szklarskiego. I jak tylko nastąpił czas, że powolutku można było zacząć te swoje wyobrażenia konfrontować z rzeczywistością, powstała własna seria z Puszkową w roli głównej. I tak : " Puszkowa w krainie kangurów..." jest. " "Puszkowa na wojennej ścieżce" jest. Tom o tytule " Puszkowa w krainie oposa i kiwi" też już jest.       "Puszkowa i Piąta Aleja" też gdzieś już leży. I tak kilka innych tomów. 
A wszystkie tylko w głowie, na kartach pamięci i we wspomnieniach, świeżych i starszych, leżą sobie, magazynowane, nowymi tomami przygód przygniatane i społeczeństwu nie przekazywane :). Egoizm jakiś taki paskudny...

I właśnie dlatego powstał ten blog. Czytania będzie mało, wiec wtórnym analfabetom przeszkadzać nie będzie, zdjęć dużo więcej ale jeśli jakąś małą złośliwostkę będę  mogła wrzucić, nie odmówię sobie :). Najważniejsze jest zdrowie psychiczne, nieprawdaż?
Pozdrawiam ciepło; Puszkowa.
PS. Godziną dodania wpisu nie sugerujcie się. Po prostu: nie mam pojęcia jak ją zmienić :) Ale nauczę się :)

8 komentarzy:

  1. popieram inicjatywę :) chętnie świat na zdjęciach pooglądam, złośliwości też przełknę :) jakby co to przez fb tu trafiłam

    OdpowiedzUsuń
  2. i dobrze, bo nic tylko wciąż coś czytam i czytam...dla odmiany pooglądam i świat z Tobą pozwiedzam. Bo jakoś tak mi w życiu wyszło, że bywałam w różnych zakątkach świata, ale tylko siedząc w moim fotelu przy moim biurku.
    I za to kocham internet :D
    Więc z utęsknieniem czekam na podróż, w którą razem z Tobą się wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już niedługo, kochana Alicjo! Na razie robię listę rzeczy do zabrania i piorę, co z romantycznymi podróżami nijak się kojarzy:) A Futrzaty też na swoim blogu coś tam napisał. Jakieś rozdwojenie jaźni...

    OdpowiedzUsuń
  4. No, to czekam na zdjęcia i małe złośliwości. :) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, będą, będą :) Mam nadzieję, że tam gdzie jadę wifi działa normalnie :). To odnośnie zdjęć :)Bo moja złośliwość działa jak zwykle- 24/7/365. Bez przerwy na święta państwowe i kościelne. Jestem lepsza od Tesco :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. :) oo będę podróżowała za Tobą.... po Twoim blogu!

    Loonei

    http://loonei.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam... Za łapkę będę Cię trzymać :)

    OdpowiedzUsuń